Holistyczne podejście w medycynie. Uwielbiam to określenie: Holizm w leczeniu ran. Bardzo często używam go na moich szkoleniach. Musimy przeanalizować wiele czynników, które mają wpływ na utrudniony proces gojenia ran. Dawniej pacjent był biernym odbiorcą opieki. Czyli co mu lekarz mówił, ten wykonywał bez dyskusji.
Holizm w leczeniu ran
Obecnie przyjęty jest model aktywizujący pacjenta, aby czuł się odpowiedzialny za własne zdrowie i życie oraz działał na jego korzyść. Na studiach nauczyłam się podejścia nowoczesnego, za które jestem wdzięczna i w pełni z niego korzystam. Człowiek to integralna całość, na którą składa się sfera fizyczna, psychiczna i społeczna. Trzeba szukać deficytów, w każdej z tych sfer i naprawiać je. Często pacjenci mówią mi, że robię za pielęgniarkę, czasem i lekarza, dietetyka czy psychologa – to dla mnie komplement. Świadczy to o tym, że w pełni korzystam z wiedzy osiągniętej na studiach i wykorzystuję każdą szansę, by pomoc innym w potrzebie.
Dlaczego to robię?
Bo lubię pomagać i od zawsze marzyłam o medycynie. Wracając do ran, hm… taka rada nie skupiajmy się tylko na niej, ale przeanalizujmy cały organizm pacjenta, również jego nawyki, chęć do samopielęgnacji, wsparcie rodziny, warunki mieszkaniowe, samo nastawienie pacjenta do choroby.
W swojej pracy zawodowej stawiam diagnozy pielęgniarskie. Szukam deficytów w różnych sferach pacjenta i staram się systematycznie je minimalizować. Bez tego ciężko o dobry efekt terapii.
Za co lubię swoją pracę?
Uwielbiam kontakt z pacjentami, nasze rozmowy, słuchanie o ich potrzebach, problemach. Będąc instrumentariuszką na bloku operacyjnym, nie czułam się spełniona. Miałam kontakt z niesamowitym dziełem boskim, jakim jest ludzie ciało. Natomiast musiałam być wtedy maksymalnie skupiona na polu operacyjnym oraz podawaniu narzędzi. Pomimo tego, że operacje były bardzo ciekawe, a sama nauka narzędzi bardzo wymagająca i czasochłonna, czułam że czegoś mi brakowało.
Pacjent jest najważniejszy
Teraz wiem czego-kontaktu z drugą osobą. Brakowało mi interakcji międzyludzkiej oraz poczucia, że komuś bezpośrednio pomagam. Cieszę się z mojej obecnej pracy. Samodzielnie prowadzę gabinet leczenia ran przewlekłych, to jest to! Życzę każdemu odnalezienia w swoim życiu pracy, która nie tylko ma nam zapewnić utrzymanie, natomiast będzie zarówno pasjom i spełnieniem marzeń.
Pamiętajcie, że trzeba patrzeć dalej niż widzimy. Ja patrzyłam dalej od samego początku i od innych, dzięki temu wiem i widzę coraz więcej.